Litr do litra, a będzie...
Aż prosi się o jakieś kreatywne przełożenie na język motoryzacyjny powiedzenia "grosz do grosza, a będzie kokosza". Jest tylko jeden mały szkopuł. W przypadku samochodów oszczędzanie paliwa co do kropelki nie przyniesie nam zysków, a tylko straty w perspektywie dłuższego czasu. Ekonomiczna jazda to jedno, a logika i zdrowy rozsądek to drugie. Trzeba odpowiednio wyważyć, znaleźć złoty środek w stylu jazdy. Zmienianie biegów do góra 2000 tysięcy obrotów nie zawsze jest dobre, wręcz szkodliwe - szczególnie pod górkę. Pomyśl jakbyś ty się czuła/czuł wjeżdżając na rowerze pod górkę na najwyższej przerzutce? Gwarantuje, że jeśli taki człowiek znalazłby się na szczycie to już nie miałby sił na dalszą podróż. No, ale niektóre osobniki widząc górkę uporczywie nie redukują biegów, cisną wykorzystując te 30% koni mechanicznych, to że cylindry są heblowane przez tłoki nic ich nie obchodzi, bo liczy się każda kropla.
Pamiętaj samochód to Twój niewolnik, możesz go zarzynać ile się da. Tylko licz się z tym, że nieżywy niewolnik to bezużyteczny niewolnik, a jego leczenie czasem bywa drogie. Wybór należy dla Ciebie, osobiście radzę czasem machnąć ręką na te parę kropli w morzu baku.
Sign up here with your email
Jeśli jesteś spamerem, to postaraj się chociaż napisać merytoryczny komentarz, a może zostawię go wraz linkiem. Emoticon Emoticon